DZISIAJ JEST IMIENINY:
HOME DOWNLOAD  KONTAKT   Miejsce na Twój link
MAIN MENU
Kącik Dj'a
Reklama
WSKAZÓWKI
 

Brudny VINYL - jeśli jest zakurzony wystarczy dobrze podmuchać. Można przetrzeć szmatką, najlepsza jest flanelowa, koniecznie musi być miękka! Płytę czyścimy nie wzdłuż rowków, a od środka do zewnątrz, to bardzo ważne! Jeśli na płytę coś nam się wylało, to można wsadzić ją pod bieżącą letnią wodę, nigdy gorącą. Można także użyć mydła. Nie należy nigdy suszyć płyty przy pomocy urządzeń emitujących ciepło bądź na słońcu! Najlepszym rozwiązaniem po umyciu byłoby spłukać ją jeszcze raz wodą destylowaną, ale to już rozwiązanie dla pedantów ;-)

Brudny CD - wycieramy tylko miękką szmatką (najlepiej flanelową). Absolutnie najlepsze są szmatki z mikrowłókien. Płytę można też wykapać w letniej wodzie z dodatkiem mydła, później dobrze wypłukać. Należy zwrócić uwagę np. przy CDR'ach czy płyta nie jest wyposażona w naklejkę na górnej stronie, po kąpieli może się rozpaplać. Przy płytach CDR bez protekcji należy zwrócić szczególną uwagę na górną stronę, jest ona nad wyraz delikatna i nawet mocniejsze docieknięcie palcem może spowodować jej uszkodzenie. Nigdy nie używaj do czyszczenia rozpuszczalników i benzyny. Pamiętaj, że CD jest wrażliwe na wysoką temperaturę. Nie zostawiaj nigdy na słońcu i innych miejscach, gdzie może się przysmażyć (np. końcówka mocy). Nie należy także naklejać nic na wierzchnią stronę płyty. W odtwarzaczy podczas jej odtwarzania, obraca się ona bardzo szybko i naklejka, może spowodować brak wyważenia. Płyta wpada w "turbulencje", co jest bardzo nie zdrowe dla samego napędu, w skrajnych wypadkach, może go nawet uszkodzić. Zwłaszcza starsze modele.

Ciepło - należy zwracać uwagę, aby nie kłaść bezpośrednio na wzmacniaczu i innych ciepłych miejscach płyt, szczególnie vinili, może to spowodować ich odkształcenie. Ponadto zatkanie otworów wentylacyjnych w końcówce może doprowadzić do jej zgonu. Uważać należy także na źródła światła, szczególnie typu SPOT, jego bliskość powoduje podwyższenie temperatury, na które szczególnie uczulone są czarne płyty.

Trunki - oraz napoje trzymane na konsolecie, zawsze przestawiaj jak najdalej od sprzętu i płyt ! PAMIĘTAJ! Doświadczenie setek DJ'ów mówi, że zawsze, jest to tylko kwestia czasu, kiedy Ty sam albo goście na konsolecie je rozleją i nie ma to najmniejszego znaczenia czy jesteś pod "wpływem" czy też nie. Taki potok może spowodować katastrofę, w taki lano-wielkanocny sposób zakończysz imprezę, bo sprzęt po zalaniu zazwyczaj przestaje działać.

Pogłos - to wielka zmora, miksowanie w takich warunkach to prawdziwa męka, nie mówiąc już o próbach samplowania itd. Jeśli DJ'ka lub miejsce, w którym stoimy nie jest wyposażone w odsłuchy to mamy w zasadzie dwa wyjścia. Wszystkie miksy wykonujemy na słuchawkach, ale ogranicza nam to kontakt z salą i panowanie nad poziomem poszczególnych sygnałów z miksera, należy o tym pamiętać, aby ludzie nagle nie ogłuchli albo nie zaczęli sobie zadawać pytania, co tak nagle przycichło. Druga metoda to eksperymentalne (w przypadku odtwarzaczy cd) przesunięcie punktu CUE o kilka lub kilkanaście setnych w stosunku do właściwego ustawienia tj. dokładnie o taką wartość ile wynosi opóźnienie na sali. Wtedy zawsze po ustawieniu CUE wiemy, że musimy odjąć np. 0.10 sec. do prawidłowego ustawienia i utwór wejdzie nam w beat w stosunku do tego co aktualni dociera do naszych uszów.

Mikrofon - jeśli padł nam mikrofon, albo spadł i trafił go szlag, albo mała blondynka włożyła go właśnie do kufla z piwem albo jeszcze gdzie indziej (to nie wibrator!) ;-), lub nie wzięliśmy go ze sobą, a właśnie trzeba go użyć, jest na to sposób. Można wykorzystać do tego celu słuchawki, wystarczy przepiąć je z gniazda słuchawkowego do mikrofonowego i mamy mikrofon! Jest on, co prawda marnej jakości, ale zawsze. Często musimy mocno odkręcić gain'a, aby było cokolwiek słychać, przez taki zawodowy sprzęt. Natomiast absolutnie nie polecam przerabiać mikrofonu na słuchawkę, nie będziesz wtedy miał ani jednego, ani drugiego. Zamiast słuchawek można także użyć małych głośników albo małej kolumienki. Dość zabawny widok, drzeć się do kolumienki, aby Cię ktoś usłyszał na sali, ale działa, a to jest najważniejsze.

Mikser - co zrobić, gdy się zepsuł? To prawdziwa katastrofa, grać z jednego źródła. Jest jednak kilka rozwiązań, pomocnym okaże się wzmacniacz. W zależności, jaką końcówką dysponujemy możemy się pokusić o kilka rozwiązań. 1.) Jeśli posiadasz wzmacniacz z możliwością przełączania źródła sygnału (tak jak to jest w domowych wzmacniaczach, cd, tape, aux, itd.) podłączasz 1CD pod np. TAPE, a drugi pod CD i pstrykając przełącznikami masz zawsze jakąś alternatywne działania. 2.) Jeśli mamy dwa wzmacniacze i do tego z regulację poziomu wyjściowego, to mamy prawie mikser. Jeden CD podłączamy do jednego wzmacniacz, a drugi do drugiego, mamy problem z głowy. Należy pamiętać o przepięciu kolumn, zazwyczaj jeden wzmacniacz obsługuje satelity, a drugi subbass, więc trzeba tak przełączyć kanały abyśmy mieli pełne pasmo na obu 3.) Jeżeli mamy do dyspozycji wzmacniacz wyposażony w potencjometr BALANCE to 1CD lub inne źródło podłączamy do lewego kanału np. AUX, a drugie źródło do prawego kanału AUX. Teraz balance działa analogicznie jak fader w mikserze. Pozostaje tylko problem kolumn raz będzie nam grała lewa, a raz prawa strona. Najlepiej, jeśli mamy możliwość przemieścić paczek w jedno miejsce i ustawienie ich, jedna na drugiej. Wtedy nikt nic nie zauważy. 4.) To sposób tylko dla odtwarzaczy CD z wyjściem słuchawkowym z regulowanym poziomem wyjściowym dla słuchawek. Spinamy na żywioł L kanał CD1 do L kanał Cd2, analogicznie kanał prawy i masę. Następnie podłączamy to do końcówki i regulując natężenie dźwięku potencjometrami słuchawkowymi mamy pseudo mikser. Ten sposób może czasami nie działać, w zależności od zastosowanego wzmacniacza słuchawkowego. Przy takich konfiguracjach raczej sobie na poszalejesz, ale zawsze to lepsze od upadku imprezy. Ponadto 3 sposób jest też niezłym rozwiązaniem dla tych, którzy mają trochę sprzętu w domu, a nie stać ich na mikser, zawsze można się w ten sposób pobawić i poeksperymentować. Niestety o prawdziwym graniu nie ma mowy w takich sytuacjach.
Przy braku miksera. Do wykonania tylko przy wzmacniaczach ze standardowym wyjściem (zaciski na kabelki). Nie trzeba wtedy przestawiać głośników w jedno miejsce. Wystarczy około metra kabla i zrobić taki bajer. Bierze się kawałek kabla i przykręca do +. Do tego dolutować trzeba kable od głośników (+). Analogicznie robi się z (-). Jak ktoś ma za dużo czasu to może jeszcze oba kanały ze źródła zrzucić, na jeden. Wystarczy tylko lutownica trochę kabla i chęci. Oczywiście można też tak podłączyć głośniki, żeby był odsłuch na poszczególne kanały, ale to już inna bajka. Balans i gotowe.

CDR vs CD - Z własnego doświadczenia wiem że różne odtwarzacze (nawet markowe) mają czasem problemy z odtworzeniem CDR'ów. Nie wiem z czego to dokładnie wynika (płyta nie zabrudzona, ani nie porysowana). Ale przeważnie pomaga mocne chuchnięcie na płytę. Też nie wiem dlaczego, ale w 70% pomaga. Można też wrzucić płytę którą ładnie czyta, a później szybko podmienić na CDR'a. To też pomaga.

Prąd - Bardzo przydatne jak ktoś genialny zaczyna wyłączać korki. Jest to sposób bardzo niebezpieczny i nie polecany. No więc zdarzyło mi się że na imprezie nagle zaczęło brakować prądu w gniazdkach. Myśleliśmy że coś się przepaliło. Działało tylko światło. Do ratunku potrzebny nam próbnik, minimum dwa przedłużacze i przydałoby się coś izolującego na ręce. Rozkręca się włącznik światła (dowolnego byleby działało). Wkręca się tam przewód przedłużacza. Następnie drugi przedłużacz wkłada się do gniazdka i do jego końca przykręca się napięcie z włącznika światła. Powinno wszystko działać. Przydałoby się jeszcze to wszystko pozaklejać taśmą izolacyjną. I jak wszystko dobrze się zrobi, to powinno obejść się bez ofiar, a sprzęt będzie działał to momentu gdy geniusz nie wpadnie na pomysł wyłączenia światła. Tak na marginesie to impreza skończyła się o 2** przy świeczce.



Tworzenie muzyki

Tworzenie współczesnej muzyki tanecznej czy ogólnie - elektronicznej nie wymaga żmudnych ćwiczeń z instrumentem, wyczucia rytmu lub melodii. Brak predyspozycji w tym zakresie może zastąpić odpowiednie oprogramowanie, które "zadba" o szczegóły, użytkownikowi pozostawiając element twórczy... albo przynajmniej okazję do dobrej zabawy.

Wraz z pojawieniem się technologii samplingu w tworzonych kompozycjach zaczęto wykorzystywać fragmenty istniejących nagrań, pożyczając z nich pojedyncze brzmienia czy całe sekwencje. Zalety takiego rozwiązania były oczywiste - uzyskanie pożądanych dźwięków przy użyciu tradycyjnych metod wymagało zatrudnienia muzyków sesyjnych i wynajęcia studia nagraniowego bądź posiadania odpowiedniego wyposażenia, instrumentów i umiejętności. To kosztuje i wymaga czasu. Dlatego samplowanie cudzych dokonań i obróbka zdobytego w ten sposób materiału tak, by dopasować go do swoich potrzeb, zyskało ogromną popularność. Doszło do tego, że powszechny stał się muzyczny "kanibalizm" - szczególnie popularne fragmenty pojawiały się w setkach nagrań różnych wykonawców (np. próbki wycinane z utworów Jamesa Browna lub krótka sekwencja perkusyjna pochodząca z nagrania zapomnianej już grupy The Winstons "Amen, My Brother", która ponad dwadzieścia lat po powstaniu stała się esencją gatunku drum & bass). Jednak w świetle prawa wykorzystanie cudzej twórczości - nawet niewielkich jej fragmentów - i osiąganie profitów ze sprzedaży muzyki, w którą wkomponowano sample, jest niedozwolone. Tak narodził się rynek płyt z próbkami, które można do woli wykorzystywać, nie obawiając się o prawne konsekwencje. Dostępne są olbrzymie ilości tytułów zawierających bądź komplety dźwięków i sekwencji typowych dla danej stylistyki, bądź partii danego instrumentu, sampli wokalnych, zawierających efekty dźwiękowe itp.

Z takiego budulca można tworzyć kompletne nagrania, co w skrajnej postaci sprowadza proces komponowania do łączenia gotowych próbek w całość. Dzięki temu nawet osoba nie mająca pojęcia o muzykowaniu może tworzyć mniej lub bardziej udane nagrania. Obsługa profesjonalnego samplera czy sekwensera nie jest jednak łatwa. Stąd wziął się pomysł stworzenia programów, które nie będą wymagały od ich użytkownika znajomości tajników programowania, a udostępniając mu graficzny interfejs rzeczywiście pozwolą na tworzenie muzyki poprzez układanie "klocków" reprezentujących poszczególne sekwencje za pomocą np. techniki drag & drop. Pracę czy też zabawę z takim programem można określić jako działanie pośrednie między tworzeniem muzyki w tradycyjnym pojęciu a miksowaniem płyt przez DJ-ja. Tutaj również łączymy ze sobą gotowe sekwencje dźwięków, tyle że są to w większym stopniu elementarne składniki. Trzeba też zaznaczyć, że przemiana, jaka dokonała się w ciągu ostatniej dekady w obrębie tanecznych stylistyk, polegająca na postrzeganiu DJ-jów jako prawdziwych twórców, podczas gdy faktyczni autorzy nagrań często pozostają nieznanymi szerszej publiczności producentami, na pewno przyczyniła się do powstania i rozwoju tego typu programów. Również specyfika takich gatunków, jak house czy techno, polegająca na korzystaniu z elektronicznych narzędzi i aranżacjach opartych na powtarzalnych ciągach sekwencji, umożliwiły stworzenie narzędzi upraszczających komponowanie.


Rewolucja programów muzycznych


Programy te, mimo iż stanowią już dość liczną grupę, nie doczekały się na razie odpowiedniej nazwy. Spotyka się określenia typu: sekwensery bazujące na próbkach (sample sequencers) lub bardziej opisowe - programy do intuicyjnego czy wirtualnego komponowania lub po prostu - sekwensery taneczne. Złośliwi twierdzą też, że są to: samplery dla idiotów, muzyczne zabawki czy lego dla początkujących muzyków... Dzięki dość niskiej cenie i łatwości obsługi te "zabawkowe" programy zrobiły w ostatnich latach ogromną karierę, a ich liczba i możliwości stale rośnie. Wprawdzie hasło: "I ty możesz zostać muzykiem" jest nieco na wyrost, jednak dla wielu posiadaczy komputerów stanowi kuszącą perspektywę. I to nie tylko domorosłych wirtuozów i osób traktujących "sklejanie" muzyki jako sympatyczną zabawę. W przypadku programistów tworzących prezentacje multimedialne lub gry albo twórców amatorskich filmów takie pakiety pozwalają na samodzielne przygotowanie dźwiękowych podkładów bez potrzeby korzystania z usług zawodowców. Pod tym względem pojawienie się komputerowych samograjów spowodowało rewolucję przypominając powstanie łatwych w obsłudze narzędzi graficznych i klipartów, które pozwalają (prawie) każdemu tworzyć ilustracje i zaawansowane projekty graficzne. Pozostaje oczywiście kwestia wyczucia, dobrego smaku i talentu, ale dotyczy ona również korzystających z tradycyjnych instrumentów i profesjonalnego oprogramowania.


Funkcje i możliwości programów muzycznych


Prawie zawsze do programu dołączona jest kolekcja sampli posegregowanych wg ich rodzaju (perkusja, bas, wokale itp.) i konkretnego gatunku muzycznego, do którego można ją wykorzystać (np. techno, rock, hip-hop, drum'n'bass). Nie ma przeszkód w jednoczesnym wykorzystywaniu brzmień pochodzących z różnych "szufladek". Często takie eksperymenty prowadzą do interesujących rezultatów, których trudno byłoby się spodziewać po "tanecznym sofcie". Wielu producentów oferuje też dodatkowe płyty z próbkami i choć są one adresowane do posiadaczy konkretnego programu (np. profesjonalne kolekcje towarzyszące zestawom Acid i Mixman), to w praktyce można z nich korzystać także w pozostałych, ponieważ zwykle są to sekwencje i pojedyncze brzmienia zapisane w formacie WAV.

Choć podstawowy interfejs zwykle oferuje tylko możliwość wyboru, włączania i wyłączania poszczególnych sekwencji, aby ułatwić obsługę (zabawę) w czasie rzeczywistym, często umieszcza się także wielościeżkowy edytor, pozwalający na precyzyjne rozmieszczanie poszczególnych sampli, czyli bardziej tradycyjnie rozumiane tworzenie komputerowych aranżacji (np. Mixman Pro, Future Beat). Jest to przydatne wtedy, gdy chcemy mieć pełną kontrolę nad kompozycją. Ułatwia to również przejście na profesjonalne sekwensery, w których są stosowane podobne rozwiązania.

Łączenie próbek o różnej długości, zawierających sekwencje zarejestrowane w odmiennych tempach w rezultacie mogłoby spowodować kompletny chaos, dlatego taneczne sekwensery wyposażono w algorytmy, które "w locie" dostosowują parametry sampli, tak by do siebie pasowały. Zazwyczaj powodują one odpowiednie spowolnienie bądź przyspieszenie odtwarzania sekwencji, co łączy się ze zmianą wysokości dźwięku. Bardziej zaawansowane oparto na znanych z samplerów funkcjach timestretch i pitchshift (np. Mixman, Acid). Dzięki nim możliwe jest dostosowanie tempa danej próbki do pozostałych bez zmiany jej wysokości czy odwrotnie - zmiany wysokości przy zachowaniu czasu trwania i prędkości sampla. Wszystko to dzieje się automatycznie, bez udziału użytkownika, co jeszcze przed 5 laty było niespełnionym marzeniem wielu muzyków używających komputerów. To najistotniejsza funkcja tych programów, dzięki której chyba najbardziej czasochłonna operacja jest wykonywana natychmiast poprzez kliknięcie myszką. Twórcy wielu tanecznych utworów z początku lat 90. posługiwali się technikami podobnymi do tych, stosowanych przez operatora eJaya czy Magixa. W pierwszym przypadku było to żmudne wyszukiwanie odpowiednich fragmentów, zapętlenie ich i dalsza obróbka, gdy obecnie amator otrzymuje prawie to samo, tyle że podane na tacy...

Pokaźne biblioteki gotowych dźwięków dostarczanych z programem pozwalają na długą zabawę. Prawie zawsze jednak uzupełnia się je możliwością ładowania innych próbek czy nawet nagrywania ich z zewnętrznego źródła podłączonego do karty dźwiękowej, np. z mikrofonu. Dzięki temu można pokusić się o uzupełnienie nagrania własnym śpiewem. Niektóre pakiety mają prosty edytor próbek, który pozwala na ich cięcie, skracanie, zmianę głośności czy dodawanie efektów, np. echa.

Większość spośród opisanych programów pozwala na ładowanie nie tylko plików w formacie WAV, ale także zapisanych w innych standardach czy ściągniętych bezpośrednio z płyty audio. Gotowe nagranie można zapisać na dysk i tu także istnieje często możliwość wyboru formatu: WAV, MP3, RealAudio, MP3, WMA itd.

Ważną cechą programu jest liczba próbek, które można wykorzystać w tworzonym nagraniu. W najprostszych będzie ona wynosiła kilkanaście sampli/sekwencji, w najbardziej zaawansowanych zostanie ograniczona tylko pojemności pamięci i dysku twardego. Zwykle kompozycja podzielona jest na kilka czy kilkanaście ścieżek, co oznacza, że choć możemy umieszczać na każdej z nich różne próbki, to program będzie odtwarzał jednocześnie tyle dźwięków, ile jest ścieżek (np. GrooveMaker ma 8 tracków, z których każdemu można przyporządkować cztery różne sekwencje, natomiast Future Beat - 4 ścieżki po 16 sampli każda).

Nie dajmy się zwieść hasłu "Pro", pojawiającemu się na bardziej rozbudowanych wersjach opisanych programów. Zwykle oznacza ono dodatkowe funkcje czy większą liczbę sampli dostarczanych w pakiecie (wyjątki to Magix Studio i Acid). Profesjonalne zestawy cechują się nie tylko wielokrotnie wyższa ceną i mniej kolorowym interfejsem, ale również dodatkowymi, bardziej precyzyjnymi narzędziami edycji oraz możliwością korzystania z procesorów efektów niezbędnych do uzyskania właściwie zrealizowanego miksu, jak korekcja czy kompresja.

 

 

Radio SundayFM

Subskrypcja

Jeśli chcesz być na bieżąco z nowościami na stronie zapisz sobie nasz unikalny numer

11040894
Zbieram Wasze numery, pisać!

Shoutbox
!! MEGA SOUND !!